Kiedy przyjeżdżam po raz pierwszy do moich klientek na makijaż, bardzo często słyszę coś w stylu „O matko, ile pędzli!” Ich ilość nie jest przypadkowa, zwłaszcza w przypadku makijaży ślubnych, gdzie dodatkowo maluję jeszcze Wasze mamy, siostry, ciocie itp. Muszę mieć na tyle dużo pędzelków, aby każda z Was była malowana swoim własnym, czystym zestawem.

Bezpieczeństwo klientek to w zawodzie wizażysty sprawa priorytetowa. Dlatego pędzelki po każdym „makijażowym” dniu są dokładnie myte i dezynfekowane. Dodatkowo, co część z Was już może zauważyła staram się używać jednorazowych akcesoriów gdy tylko jest to możliwe. Jednorazowe aplikatory do błyszczyków i pomadek są dla Was gwarancją, że nie zarazicie się podczas makijażu opryszczką, ani innymi chorobami.

Myślę, że jest to ważna kwestia i warto o niej przypominać, tym bardziej, że obecnie bardzo dużo osób zajmuje się makijażem. Często słyszy się, że klientki wybierają niedoświadczone, uczące się lub dopiero zaczynające makijażystki. Bardzo ważne jest, aby sprawdzać czy i takie osoby dbają o czystość i sterylność skarbów w swoich kuferkach.

Dla mnie czyszczenie pędzelków i akcesorii jest częścią wykonywania makijażu. Z resztą sama też uwielbiam uczucie czystego i mięciutkiego pędzelka na swojej twarzy. Nie wyobrażam sobie malować się „po kimś”.

Czekam na Wasze komentarze, podzielcie się jakie są Wasze doświadczenia w tym temacie, a także jak Wy dbacie o swoje makijażowe akcesoria.