Witajcie, Moi Drodzy, po dość długiej nieobecności.
Na początku roku wpadłam w wir pracy. Wzięłam na swoje barki mnóstwo obowiązków oraz rozpoczęłam pracę nad nowymi projektami, które pochłonęły mnie do reszty i odebrały wolny czas, który poświęcałam na prowadzenie bloga. Tak mijał dzień za dniem, tydzień za tygodniem… i nagle TRACHH! Koronawirus. Słowo, które wywołuje mnóstwo emocji, często skrajnych. Pracuję z ludźmi, więc spotkałam się już z wszelkimi możliwymi reakcjami. Część osób się śmieje z całej tej sytuacji, z ludzi, którzy masowo wykupują papier toaletowy i żywność. Część udaje, że nic się nie dzieje, żyje jakby nigdy nic i twierdzi, że „media to rozdmuchały”. Część osób panikuje, boi się „końca świata”, przepowiedni Nostradamusa i katastrofy cywilizacyjnej. Są też osoby, które rozsiewają teorie spiskowe oraz tacy, którzy usiłują na ludzkiej tragedii jak najwięcej zarobić.
Jak więc żyć? Zapytacie… sama codziennie zadaję sobie to pytanie. Jak długo to potrwa? Nie wiadomo. Bądźmy jednak odpowiedzialni, rozsądni. Jeśli mądrzejsi od nas zalecają #zostańwdomu to właśnie tak zróbmy! I trudno, może nie będziesz miała nowych paznokci, pięknej fryzury czy nowych butów. Nie odprawisz urodzin, nie zjesz na mieście i nie spotkasz się z przyjaciółką… ale będziesz żyć, uchronisz swoją rodzinę i przyczynisz się tym małym krokiem do zahamowania wielkiej epidemii.
Kochani poświęćmy ten czas na przemyślenia, na przewartościowanie pewnych rzeczy… spędźmy czas z rodziną, poczytajmy zaległą literaturę, odpocznijmy i poświęćmy się swoim pasjom. Wykorzystajmy ten czas na rozwój, aby móc niczym Feniks odrodzić się po tragedii jaka nas spotkała ❤️
Przesyłam Wam dużo miłości! Uważajcie na siebie ❤️